„Badamy Suplementy” nr 46/BS/21,11/10/2021
Autor: mgr dietetyk Paweł Szewczyk
Na temat witaminy C mówi i pisze się sporo. Wielu zna jej podstawową rolę fizjologiczną, którą jest współuczestniczenie w produkcji kolagenu i hormonów, a także istotne działanie przeciwutleniające wspierające nasz układ odpornościowy, jako nieenzymatyczny przeciwutleniacz. Niektórzy przypisują witaminie C niestworzone właściwości lecznicze, weryfikacja tych poglądów to jednak temat na inny tekst.
Dziś chciałbym postarać się odpowiedzieć na pytanie, które pada stosunkowo często – czy „naturalna” (nawet, jeśli występuje w suplementach) witamina C, np. pochodząca z dzikiej róży czy aceroli, będzie istotnie lepszą alternatywą od tej „chemicznej”. Odpowiedź może być krótka i brzmieć „nie” lub też zawierać w sobie pewne wyjaśnienie. Jeśli jesteście złaknieni argumentacji – zapraszam niżej.
Witamina C, czy to występująca „naturalnie” w produktach spożywczych, jak wspomniana dzika róża, czy acerola, czy też „dodana” do suplementu lub produktu spożywczego (tak, tak kochani, witamina C często dodawana jest, jako przeciwutleniacz, ukryty pod określnikiem E300) to ten sam związek – kwas askorbinowy – stara, poczciwa witamina C. Mając na uwadze powyższe – jej wpływ na organizm będzie tożsamy i wiara w unikatowość i rozmaite supermoce form pozyskiwanych z produktów spożywczych jest niezasadna.
Nim jednak pogalopujesz kupić do sklepu kwas askorbinowy rozważ czy jego suplementacja jest Ci w ogóle potrzebna. Śmiem twierdzić, że niemal na pewno nie. Niedobory witaminy C i jej niedoborowe spożycie notuje się wyjątkowo rzadko, a źródła pokarmowe tego związku są tak powszechne, że nie sposób „nie przejeść”. Jeśli jednak obawiasz się, ze codzienna dieta może być zbyt uboga w kwas askorbinowy przygotowałem krótką ściągawkę, która może Ci się przydać podczas dobierania produktów do codziennego menu. Do najobfitszych źródeł witaminy C wśród żywności konwencjonalnej należą chociażby wspomniane wyżej dzika róża i acerola, a także rokitnik – bądźmy jednak szczerzy niespecjalnie są to produkty, które możesz spożyć w dużej ilości, tym bardziej na surowo (witamina C jest termowrażliwa i narażenie jej na działanie wysokiej temperatury powoduje rozpad). Z bardziej „codziennych” produktów, po które możesz sięgnąć warto wspomnieć o porzeczkach, truskawkach i kiwi, a także cytrusach (choć wbrew obiegowej opinii nie są to najobfitsze źródła pokarmowe!) – spośród owoców. Spośród warzyw warto zainteresować się papryką, kalarepą i szpinakiem, które bezproblemowo możemy spożywać na surowo, za dobre źródło uznać należy także natkę pietruszki, jednak jej ilość spożywana na co dzień jest raczej symboliczna.